Wystartowaliśmy o wschodzie słońca, wyjeżdżając z Siedlec o 5 rano. W leniwym składzie mieli wystartować Jasiek i Paweł na trasie ekstremalnej, ja na trasie rowerowej, a Krasnal chciał się sprawdzić w biegu na orientację na 10km. Paweł i Jasiek byli pełni obaw ze względu na swoje kontuzje, ale ubezpieczeni w środki przeciwbólowe zdecydowali się startować. Od świtu zapowiadała się piękna pogoda.
Jubileuszowy XXXV Bieg Piastów za nami. Mój kontakt z największym masowym biegiem narciarskim w Polsce miał miejsce w 1985 roku, kiedy to mając 12 lat wystartowałem na dystansie 25 km. Wynik pozostał w pamięci na zawsze – 456. miejsce i 2 godziny i 26 minut biegu.
Na tegoroczny start w BP zapisałem się na początku stycznia, a opłatę wnosiłem z wielkim niedowierzaniem, że uda mi się znaleźć chęci na wyjazd. Przejazd do Szklarskiej Poręby i 630km po naszych drogach to męczarnia :(
Kilka dni przed wyjazdem chwila zwątpienia, jak tu jechać i z kim, by nie było zbyt ciężko. W dniu wyjazdu było już nas sześciu chętnych i na dwa autka pocisnęliśmy na zawody.
Nasza leniwa strona trochę ostatnio była zaniedbana. Jednak na dobre zmiany nigdy nie jest za późno, dlatego też od dzisiaj rozpoczynamy testowanie nowej, odmienionej witryny stowarzyszenia Leniwce.pl. Mamy nadzieję, że będzie teraz czytelniej, przyjemniej dla oka oraz bardziej funkcjonalnie.
Głupie pomysły mają to do siebie, że się zazwyczaj nie zastanawia przez wyrażeniem zgody, potem się żałuje, a jak przychodzi co do czego, to wygłup się powtarza. I tak było tym razem. Kiedy dwa lata temu pierwszy raz dałem się namówić na Skorpiona, na mecie byłem pewien, że to nie moja zabawa. Ale uległem ponownie.
Trochę z niepokojem (kręgosłup dopiero po rehabilitacji), trochę z ciekawością (czy znowu będzie śnieg po pas), trochę z nadzieją (że znowu pudło w mixach) i co nieco z ambicją (że ukończę trasę w dobrej formie i będę zadowolony z wyniku) pojawiłem się w Krasnobrodzie. O godzinie ósmej rano w sobotę, gdy normalni ludzie jeszcze śpią, ewentualnie zajadają dobre śniadanko, ja wraz z leniwymi współtowarzyszami: AnnS (moja druga połówka do mixa), Krasnalem i Darkiem, a także dwójką śmiałków z Doktorka stałem w pełnym zimowym rynsztunku na boisku szkolnym czekając z mapą w ręku na sygnał startu. Warunki pogodowe o niebo lepsze niż poprzednim razem (nieco poniżej zera stopni, niewiele śniegu) dawały nadzieję na przyjemną "wycieczkę" bez zbędnego zmagania się z nadmiarem tego, czym natura obdarza zimową porą.
Na starcie tegorocznej edycji kultowego już maratonu Salzkammergut Trophy w Bad Goisern w Austrii stanęło trzech Leniwców. Wszyscy z jednakowo wypełnionym planem przygotowań i startów w tym sezonie... Doświadczenie niesamowite.